poniedziałek, 30 września 2013

Podsumowanie września

Wrzesień jest jednym z najmniej lubianych przeze mnie miesięcy - trzeba wrócić do szkoły, wyciągnąć z szafy płaszcze i szaliki, zmagać się z jesiennym wiatrem i deszczem. Oczywiście jesień ma też swoje uroki, np. zmieniające kolor liście, na które mogę patrzeć bez końca. Ale że jestem okropnym zmarzluchem i osobą ciepłolubną - ciepłe miesiące najbardziej mi odpowiadają i nic tego nie zmieni ;).



We wrześniu udało mi się przeczytać tylko 3 książki (pierwsze dwa tygodnie zajęło mi czytanie Anny Kareniny, której niestety nie udało mi się skończyć, gdyż termin w bibliotece był nieustępliwy, ale wrócę do tej powieści, gdy tylko będę miała dłuższą przerwę od nauki [a więc pewnie dopiero w wakacje...]).

Niebo jest wszędzie - Jandy Nelsonhttp://s.lubimyczytac.pl/upload/books/148000/148784/352x500.jpgKordian - Juliusz Słowacki
 
Jandy Nelson Niebo jest wszędzie
Lisa Scottoline Spójrz mi w oczy
Juliusz Słowacki Kordian
 
 
 
Spójrz mi w oczy to naprawdę niesamowita powieść. Nie mogłam się od niej oderwać. Z kolei Kordian był męczarnią, chyba najcięższa lektura, jaką do tej pory przeczytałam. Co do Niebo jest wszędzie - mam mieszane uczucia, którymi podzielę się z Wami wkrótce w recenzji.
 
 
Trzymajcie się ciepło! 

piątek, 20 września 2013

Co mi w duszy gra...

Dobry wieczór, moliki!

Oj, czuć jesień, czuć. Robi się coraz chłodniej i chodzę opatulona szalikiem jak Eskimos, ale mimo wszelkich starań zachowania zdrowia rozchorowałam się i dopiero teraz wracam do siebie. Wypiłam hektolitry domowego soku malinowego i nie wiem, jak przeżyję bez niego zimę, bo powoli kończą się zapasy! A sklepowy to już nie to samo ;)

Kto nie lubi wypić czegoś ciepłego na rozgrzanie? Zwłaszcza podczas lektury!



 


Dzisiaj mam dla Was kilka kolejnych piosenek. Ed Sheeran - usłyszałam jedną piosenkę i się zakochałam. Mogę słuchać jego utworów w nieskończoność. Porusza wszystkie wrażliwe struny mojej duszy. Zapraszam do podróży w głąb serca.


Give me love     

 
 
The A team
 
Small Bump
 
 
 
Lego house
 
Drunk


Z braku czasu lub siły nie napisałam jeszcze recenzji "Niebo jest wszędzie", ale mam nadzieje, że niedługo wszystko będzie gotowe. W szkole zaczęła się prawdziwa robota i całymi dniami siedzę nad zeszytami, a jakby tego było mało ciągle mam problemy ze snem. Także czuję się jak jakiś malutki robocik, któremu odcięto zasilanie.

Trzymajcie się ciepło i dzielnie walczcie z zarazkami!

sobota, 7 września 2013

John Green „Papierowe miasta”

Papierowe miasta - John Green
Autor: John Green
Tytuł: Papierowe miasta
Tytuł oryginału: Paper Towns
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 400

 
 
Quentin (dla przyjaciół Q) to sympatyczny, inteligentny nastolatek, od lat zakochany w swojej fascynującej sąsiadce, Margo. Traci nadzieję na to, że dziewczyna zwróci na niego uwagę, gdy nagle pewnej nocy, zakamuflowana niczym ninja, zjawia się w jego pokoju i wciąga go w swój plan zemsty, który odmieni Q i wywróci kilka najbliższych dni do góry nogami. Marzenia o wielkiej miłości będą jednak musiały poradzić sobie z trudną przeszkodą – Margo znika następnego ranka i nikt nie ma pojęcia, gdzie się podziała. Wygląda jednak na to, że zostawiła Quentinowi wskazówki, które mają go do niej doprowadzić. Czy jednak tropy, którymi podąża wraz z przyjaciółmi, naprawdę są sprawka Margo, czy to los chce, by Q odnalazł dziewczynę, która od zawsze zaprzątała jego myśli?

Już dawno nie śmiałam się podczas czytania książki. Naprawdę. A czytając „Papierowe miasta”… Co chwilę miałam uśmiech na ustach albo chichotałam pod nosem. Dialogi bohaterów są naprawdę dobrze poprowadzone, nie brakuje solidnej dawki humoru, która łagodzi melancholijność powieści i ponure wydarzenia. John Green nie popadł ze skrajności w skrajność – nie było ani cukierkowo, ani kompletnie dramatycznie. Autor ma lekkie pióro, kartki mkną jedna po drugiej. Nie mamy tu do czynienia z banalnym, prostym językiem, choć oczywiście zdarza się, że bohaterowie wypowiadają się w sposób młodzieżowy i nieskomplikowany, ale nie jest to infantylne i pisarz raczy nas też bardziej wyszukanymi zwrotami.

Pomysł sam w sobie nie jest zły, jednak nie do końca przekonuje mnie mroczna, tajemnicza nastolatka, za którą czwórka ludzi mknie na łeb na szyję, tak naprawdę poruszając się po omacku. Choć odkrywanie tajemnic często nie przychodziło Q łatwo, przez całą akcję poszukiwawczą miałam wrażenie, że jednak to wszystko nie gra tak czysto, jak powinno. Mimo wszystko powieść dostarcza pozytywnych emocji, zmusza do chwili zastanowienia i pozytywnie zaskakuje stylem. Choć nie wywarła na mnie ogromnego wrażenia, na pewno przeczytam inne książki pana Greena z nadzieją na to, że okażą się jeszcze lepsze niż „Papierowe miasta”.
 
Ocena: 7,5/10

 

 

poniedziałek, 2 września 2013

Podsumowanie sierpnia

Sierpień upłynął mi stanowczo zbyt szybko, za to przyniósł kilka dobrych powieści.

W tym miesiącu przeczytałam 4 książki:

Błędne siostry - Renata L. GórskaOcal mnie - Lisa ScottolinePapierowe miasta - John GreenNie odchodź, Julio - Ewa Barańska

1. Renata L. Górska Błędne siostry (przeczytanie tej książki zajęło mi najwięcej czasu i momentami było bardzo nużąco)
2. Lisa



W sierpniu zaczęłam również czytać Annę Kareninę. Póki co przeczytałam zaledwie 145 stron (na 909, zapisanych drobnym drukiem). Momentami jest mi ciężko przebrnąć przez niektóre fragmenty, ale mam nadzieję, że powieść mi się spodoba.

Wiem, że recenzje pojawiają się rzadko i nie będę się usprawiedliwiać brakiem czasu, bo ostatnio miałam go sporo. Jest to spowodowane moim brakiem systematyczności (zwłaszcza jeśli chodzi o coś, co robię szczególnie dla siebie samej), którą muszę w sobie wypracować i blog powoli mnie do tego motywuje. Teraz jednak zaczął się rok szkolny i naprawdę będę miała minimum wolnych chwil na czytanie i pisanie opinii, ale mam nadzieję, że będę się one pojawiać w niedużych odstępach czasowych.

Życzę Wam wytrwałości w nauce i pracy, a także optymizmu i uśmiechu, które wielokrotnie potrafią rozjaśnić nawet najbardziej pochmurny dzień. :)