Autor: Colleen Hoover Tytuł: Losing Hope Wydawnictwo: Otwarte Rok wydania: 2015 Ilość stron: 355 |
Jedna sytuacja w oczach różnych osób może wyglądać zupełnie
inaczej. Będą jej towarzyszyć inne emocje, myśli i wrażenia. W zakątkach głów
będą pojawiać się inne obrazy, bo do aktualnego momentu dojdą wspomnienia i
nagromadzone uczucia. W tej samej minucie dwie osoby mogą przeżywać to samo,
ale w kompletnie inny* sposób.
Gdyby obrócić „Hopeless” o 180 stopni i pokazać punkt
widzenia Holdera… Otrzymamy „Losing Hope” i poznamy tę samą historię, jednak
zabarwioną nowymi sekretami, wydarzeniami i dodatkowym cierpieniem. I znowu
nasze serca zostaną wykręcone na wszystkie strony.
„Hopeless” skupiało się na związku Holdera i Sky, ale też w
bardzo dużej części na samej Sky i odkrywaniu tajemnic, które zostały głęboko
zakopane, ale każdego dnia rzucały cień na jej życie. „Losing Hope” przedstawia zupełnie nową perspektywę. Holder
stale myśli o przeszłości, jest jej więźniem i poddanym, a jego uwaga jest w
większości poświęcona nie Sky, lecz… Les. To ona jest spoiwem, które łączy
wszystkie wydarzenia i wyjaśnia zachowania Deana. Jest jak duch, który stale
stoi u jego boku. Wątki, które w „Hopeless” były zaledwie muśnięte i zasłonięte
woalem tajemnicy, tutaj stoją na środku sceny i przyciągają uwagę widza, by
później wbić mu sztylet prosto w serce i jeszcze przekręcić go kilka razy.
Nie chcę zbyt wiele mówić o fabule, gdyż łatwo byłoby coś
wyjawić, a nie chciałabym zabierać komuś elementu zaskoczenia i emocji
towarzyszących przewracaniu kolejnych stron. Na pewno jest tu wiele
powtórzonych sytuacji, bo otrzymujemy te same wydarzenia co w
„Hopeless” , tyle że zakropione emocjami i myślami Holdera. Jednak tym razem
pani Hoover skupiła się na tym, jakie życie wiódł Dean, zanim zaczął spotykać
się ze Sky, i jak wyglądały jego relacje z Les. Historia, jaką tka Holder, jego
listy pisane do siostry – to coś zupełnie nowego i wywołującego łzy . Obraz
psychologiczny chłopaka dzięki tej książce ułożył się w całość, brakujące
fragmenty wskoczyły na swoje miejsce, ujawniając rany, które goiły się przez
wiele lat, sekrety, które wypalały dziury w sercu i wspaniałe czyny, do których
był zdolny, aby zapewnić bliskim bezpieczeństwo. Holder nie jest idealnym
chłopakiem. Czasem dziwnie się zachowuje i nie potrafi nad sobą zapanować. Ale
czy jest hopeless? Czy ktoś, kto walczy o szczęście osób, na których mu
zależy, pomaga innym dźwigać ich cierpienie, choć sam ugina się od ciężaru
własnego, może taki być? Tatuaż Deana dzięki „Losing Hope” nabiera jeszcze
wyraźniejszego znaczenia. A Holder? Odkrywa fakty, które zmieniają jego życie.
I wzrusza swoją ogromną miłością do Les i Sky.
Jeśli „Hopeless” sprawiła, że coś drgnęło w waszych sercach,
„Losing hope” zrobi to ponownie i pokaże wam, jak zaskakujące jest życie i jak
silna potrafi być miłość – nie tylko ta między partnerami, ale w szczególności
ta do rodziny. A na końcu będziecie mogli podejrzeć, co słychać u Sky i Holdera
po wydarzeniach kończących „pierwszą część”. Czujecie się skuszeni? ;)
*Dużo tego, prawda? Celowo użyłam tych powtórzeń, żeby
podkreślić, jak z pozoru ta sama historia może się różnić, jeśli przedstawi się
ją z punktu widzenia innej osoby. ;)
Jakoś nie do końca mogę się przekonać do tej historii.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałaś i Ci się nie spodobała czy nie zachęca Cię jej tematyka? Szczerze mówiąc, przed sięgnięciem po "Hopeless" obawiałam się, że będzie to mdła historyjka o nastolatkach, a książka trafia do grona ulubionych. Niezmiernie mnie poruszyła. :)
Usuń