Autor: Kathryn Stockett Tytuł: Służące Tytuł oryginału: The help Wydawnictwo: Media Rodzina Ilość stron: 581
Na każdym kroku możemy zobaczyć zatruwającą życie
nietolerancję – ktoś nie tak się ubiera, nie tak mówi, nie wygląda jak
modelka/model, ma głupie zainteresowania, jest innego koloru skóry. Jednak z
biegiem czasu ludzie zaczynają akceptować coraz więcej rzeczy, które im nie
odpowiadają, a przynajmniej nie okazują jawnie swojej niechęci.
A jak to wyglądało w Missisipi w roku 1962?
„Tak, proszę pani. Naturalnie, proszę pani. Już się robi,
proszę pani”. Służące zgadzają się ze wszystkim, co powiedzą ich
pracodawczynie. Bo chcą? Oczywiście, że nie. Bo muszą. Wystarczy jedno słowo,
by wylądować na ulicy, bez słowa podziękowania za wiele lat ciężkiej pracy i
znoszenia kaprysów oraz rozkazów („Czy możesz?” dla białych pań nie istnieje w odniesieniu
do służby, „Dziękuję” tym bardziej.) i spalić za sobą wszystkie mosty. Zamordują
czarnoskórego? A co to kogo obchodzi? Pot spływa po plecach, a kręgosłup nie
wytrzymuje? Rób tonę ciasteczek na spotkanie dam i jeszcze się ciesz, że
dostajesz minimalną (a czasem nawet nie) płacę. Mogłabym tak wymieniać i
wymieniać, bo tego typu sytuacji w tej książce znajdziemy multum. Wielokrotnie
nie mogłam powstrzymać zdenerwowania, gdy czytałam poszczególne fragmenty. Autorka
przedstawiła nam losy ludzi, którzy każdego dnia musieli walczyć o to, by nie
narazić się białym.
Bohaterowie tej powieści są po prostu świetni. Każdy jest
inny, ich typy charakteru zapadają w pamięć. Już dawno nie miałam do czynienia
z tak barwnymi, a przy tym naturalnymi i rzeczywistymi postaciami.
Minny… Ah, tej to lepiej nie zaleźć za skórę! Cięty język i
pyskowanie to jej znaki rozpoznawcze. Ilekroć czytałam akcje z jej udziałem nie
mogłam powstrzymać się od uśmiechu, a jednocześnie jakiegoś ciepłego uczucia. Bo
choć Minny jest niesamowicie buńczuczna i z pozoru twarda jak skała, musi
zmagać się z przemocą męża pijaka, oszczerstwami białych pań i, jak każda
ciemnoskóra, poniżaniem.
Aibileen to lekarstwo na wszelkie rany – gdy Minny ma
kłopoty, to ona podnosi ją na duchu i szuka rozwiązań; gdy białe panie nie
okazują miłości swoim dzieciom, to ona przytula je i powtarza, że są „dobre, mądre,
ważne”; gdy panienka Skeeter chce dać czarnoskórym głos, to ona namawia ich do
wypowiedzenia słów. Aibileen jest postacią, która daje nadzieję, nawet gdy
wszystko wydaje się stracone.
Rozwiane, mocno kręcone włosy, indywidualizm, palce
wybrudzone tuszem drukarskim, nieakceptowanie zasad – Skeeter stanowczo nie
pasuje do innych panien w swoim wieku. Nie chce szybko wychodzić za mąż (cios
prosto w serce matki), nie fascynuje jej gra w brydża. Jej zainteresowania są
zupełnie inne – chce zostać pisarką. Chce pisać o rzeczach ważnych, ukazywać
całą prawdę. Gdy pewne zdarzenia zbudują w jej głowie pomysł, a służące okażą
się sojusznikami w walce o sprawiedliwość – czy uda jej się pokazać światu, jak
wygląda rzeczywistość?
„Służące” to powieść niesamowicie ciepła, ale i niezmiernie
smutna. Poniżanie, oszustwa, tragedie, zawiść, żal – to wszystko znajdziemy na
kartach tej powieści i to w dużym natężeniu. Ale odnajdziemy tu również mnóstwo
humoru, wsparcia i nadziei. Kataryn Stockett napisała książkę, która wywołuje
wiele emocji i zasługuje na aprobatę za podjęcie tematów, do których często odwracamy
się plecami – rasizm, egoizm, wykorzystywanie swojej pozycji, niesprawiedliwość.
Przeczytajcie, a nie pożałujecie!
■
■
■
Zachęcam Was też do obejrzenia filmu – to jedna z
nielicznych sytuacji, gdy film jest równie dobry jak książka i nie potrafię wybrać,
co bardziej przypadło mi do gustu.
|
sobota, 10 sierpnia 2013
Kathryn Stockett „Służące”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten film się bardzo różni od książki? Bo jeśli nie bardzo, to chyba mimo wszystko nie chce mi się czytać... :)
OdpowiedzUsuńHm... Nie, bardzo się nie różni. Wiadomo, pominięto kilka rzeczy, niektórych wątków nie rozbudowano, nie ma tylu szczegółów, ale ogólnie jest to jeden z tych filmów, które są dosyć wiernym oddaniem książki. :)
UsuńKsiążka musi być naprawdę warta przeczytania, ale wiem jaki jest biały człowiek i dla mnie jest on najgłupszą rasą. Po tej książce znienawidziłabym ich jeszcze bardziej niż teraz.
OdpowiedzUsuńFilm obejrzę, ale najpierw pragnę książki, która znajduje się na mojej liście "must read"! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno zakupiłem książki w empiku, i w mojej paczce znalazła się powieść "Służące". Od dawna chciałem zobaczyć film, ale na początku muszę przeczytać książkę. Widzę, że jednak ją polecasz, a to mnie jeszcze bardziej zachęca to zabrania się za powieść Pani Stockett.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz zakupu. To naprawdę świetna powieść. :)
UsuńCzytałam i byłam zachwycona! Ta książka ma w sobie wszystko, co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl