sobota, 10 sierpnia 2013

Kathryn Stockett „Służące”

Służące - Kathryn Stockett
Autor: Kathryn Stockett
Tytuł: Służące
Tytuł oryginału: The help
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 581

          Na każdym kroku możemy zobaczyć zatruwającą życie nietolerancję – ktoś nie tak się ubiera, nie tak mówi, nie wygląda jak modelka/model, ma głupie zainteresowania, jest innego koloru skóry. Jednak z biegiem czasu ludzie zaczynają akceptować coraz więcej rzeczy, które im nie odpowiadają, a przynajmniej nie okazują jawnie swojej niechęci.
A jak to wyglądało w Missisipi w roku 1962?
 
          „Tak, proszę pani. Naturalnie, proszę pani. Już się robi, proszę pani”. Służące zgadzają się ze wszystkim, co powiedzą ich pracodawczynie. Bo chcą? Oczywiście, że nie. Bo muszą. Wystarczy jedno słowo, by wylądować na ulicy, bez słowa podziękowania za wiele lat ciężkiej pracy i znoszenia kaprysów oraz rozkazów („Czy możesz?” dla białych pań nie istnieje w odniesieniu do służby, „Dziękuję” tym bardziej.) i spalić za sobą wszystkie mosty. Zamordują czarnoskórego? A co to kogo obchodzi? Pot spływa po plecach, a kręgosłup nie wytrzymuje? Rób tonę ciasteczek na spotkanie dam i jeszcze się ciesz, że dostajesz minimalną (a czasem nawet nie) płacę. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, bo tego typu sytuacji w tej książce znajdziemy multum. Wielokrotnie nie mogłam powstrzymać zdenerwowania, gdy czytałam poszczególne fragmenty. Autorka przedstawiła nam losy ludzi, którzy każdego dnia musieli walczyć o to, by nie narazić się białym.
 
          Bohaterowie tej powieści są po prostu świetni. Każdy jest inny, ich typy charakteru zapadają w pamięć. Już dawno nie miałam do czynienia z tak barwnymi, a przy tym naturalnymi i rzeczywistymi postaciami.
 
Minny… Ah, tej to lepiej nie zaleźć za skórę! Cięty język i pyskowanie to jej znaki rozpoznawcze. Ilekroć czytałam akcje z jej udziałem nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu, a jednocześnie jakiegoś ciepłego uczucia. Bo choć Minny jest niesamowicie buńczuczna i z pozoru twarda jak skała, musi zmagać się z przemocą męża pijaka, oszczerstwami białych pań i, jak każda ciemnoskóra, poniżaniem.
 
Aibileen to lekarstwo na wszelkie rany – gdy Minny ma kłopoty, to ona podnosi ją na duchu i szuka rozwiązań; gdy białe panie nie okazują miłości swoim dzieciom, to ona przytula je i powtarza, że są „dobre, mądre, ważne”; gdy panienka Skeeter chce dać czarnoskórym głos, to ona namawia ich do wypowiedzenia słów. Aibileen jest postacią, która daje nadzieję, nawet gdy wszystko wydaje się stracone.
 
 
Rozwiane, mocno kręcone włosy, indywidualizm, palce wybrudzone tuszem drukarskim, nieakceptowanie zasad – Skeeter stanowczo nie pasuje do innych panien w swoim wieku. Nie chce szybko wychodzić za mąż (cios prosto w serce matki), nie fascynuje jej gra w brydża. Jej zainteresowania są zupełnie inne – chce zostać pisarką. Chce pisać o rzeczach ważnych, ukazywać całą prawdę. Gdy pewne zdarzenia zbudują w jej głowie pomysł, a służące okażą się sojusznikami w walce o sprawiedliwość – czy uda jej się pokazać światu, jak wygląda rzeczywistość?
 
          „Służące” to powieść niesamowicie ciepła, ale i niezmiernie smutna. Poniżanie, oszustwa, tragedie, zawiść, żal – to wszystko znajdziemy na kartach tej powieści i to w dużym natężeniu. Ale odnajdziemy tu również mnóstwo humoru, wsparcia i nadziei. Kataryn Stockett napisała książkę, która wywołuje wiele emocji i zasługuje na aprobatę za podjęcie tematów, do których często odwracamy się plecami – rasizm, egoizm, wykorzystywanie swojej pozycji, niesprawiedliwość.
Przeczytajcie, a nie pożałujecie!
 
 
■ ■ ■

 
 
Zachęcam Was też do obejrzenia filmu – to jedna z nielicznych sytuacji, gdy film jest równie dobry jak książka i nie potrafię wybrać, co bardziej przypadło mi do gustu.
 
 
 
Rewelacyjni aktorzy!
 
 
 
 


7 komentarzy:

  1. Ten film się bardzo różni od książki? Bo jeśli nie bardzo, to chyba mimo wszystko nie chce mi się czytać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Nie, bardzo się nie różni. Wiadomo, pominięto kilka rzeczy, niektórych wątków nie rozbudowano, nie ma tylu szczegółów, ale ogólnie jest to jeden z tych filmów, które są dosyć wiernym oddaniem książki. :)

      Usuń
  2. Książka musi być naprawdę warta przeczytania, ale wiem jaki jest biały człowiek i dla mnie jest on najgłupszą rasą. Po tej książce znienawidziłabym ich jeszcze bardziej niż teraz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Film obejrzę, ale najpierw pragnę książki, która znajduje się na mojej liście "must read"! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno zakupiłem książki w empiku, i w mojej paczce znalazła się powieść "Służące". Od dawna chciałem zobaczyć film, ale na początku muszę przeczytać książkę. Widzę, że jednak ją polecasz, a to mnie jeszcze bardziej zachęca to zabrania się za powieść Pani Stockett.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie pożałujesz zakupu. To naprawdę świetna powieść. :)

      Usuń
  5. Czytałam i byłam zachwycona! Ta książka ma w sobie wszystko, co najlepsze :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń