Autor: Alloma Gilbert Tytuł: Ocal mnie od złego Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Ilość stron: niestety nie pamiętam; jest to wydanie kieszonkowe
Są powieści lekkie i przyjemne, idealne na ciepłe poranki z
kubkiem kawy w ręce. Są takie, które przenoszą do magicznego świata i długo z
niego nie wypuszczają. Ale są i takie, które zostawiają czytelnika z
rozszerzonymi źrenicami i żołądkiem związanym w supeł przez ilość strachu,
cierpienia, brutalności i goryczy, którymi są przesiąknięte kartki. Właśnie do
tej ostatniej kategorii należy „Ocal mnie od złego”.
Na samą myśl o tej książce mam ściśnięte gardło. Bo w mojej
głowie od razu pojawia się pytanie: „Jak tak można?!”
Alloma wygląda jak cyganka. Jak prawdziwe „wcielenie zła”,
„diabelskie nasienie”. Codziennie musi znosić tortury i bez słowa poddawać się
karom, jakie wymyśli dla niej opiekunka. Picie płynu do naczyń. Głodówki. Bicie
kijem w podeszwy stóp. Zjadanie psich odchodów. Odkąd dziewczynka trafiła pod
opiekę Eunice, która przyjęła już pod swój dach trójkę innych dzieci, jej życie
zmieniło się w piekło, a każdy kolejny dzień był walką o zachowanie szacunku do
samej siebie.
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Jest spisana ręką
Allomy, która starała się przekazać wszystko widziane oczami dziecka, dodając
uwagi osoby dorosłej, którą się stała, dzięki czemu możemy zobaczyć, jak z
biegiem czasu zmieniło się jej myślenie i sposób patrzenia na pewne sprawy.
Pamiętam, jak koleżanka przedstawiała tę książkę w klasie
(każdy uczeń miał omówić wybraną powieść) i po przeczytaniu brutalnego
fragmentu wiele osób mówiło „to obrzydliwe”. Tak, to było obrzydliwe. Ale po
pierwsze było s t r a s z n e.
Podczas czytania wielokrotnie byłam zszokowana, wściekła,
rozżalona. Nie mogłam pojąć (i dalej nie potrafię), jak można być tak
bezdusznym, by krzywdzić kogoś w tak bezlitosny sposób. Jak można tak krzywdzić
niewinne dziecko, zniszczyć całe jego życie, psychikę, poczucie własnej
wartości.
Ta książka mnie przeraziła. Ludzka nienawiść potrafi być tak
wielka, że ciężko mi to ogarnąć myślami. Widzimy tu, że dziecko wierzy w to, co
wpajają mu dorośli – Eunice mówiła Allomie, że jest dzieckiem szatana, jest zła
i pełna grzechu, a wszystkie kary są stosowane dla jej dobra i mogą pomóc
zmniejszyć jej grzeszność – i dziewczynka uwierzyła w jej słowa, a to
przekonanie zakorzeniło się w niej na długi czas.
„Ocal mnie od złego” to trudna opowieść o ogromnym bólu,
zatraceniu własnej osobowości, a wreszcie powolnym i trudnym powrocie do
normalnego życia. Polecam ją Wam, żebyście mogli zobaczyć, jak wiele cierpienia
mogą skrywać ściany domu i dziecięce serca.
|
wtorek, 30 lipca 2013
Alloma Gilbert „Ocal mnie od złego"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja po przeczytaniu recenzji dostałam bólu brzucha i ciarek na plecach... Jestem zbyt wrażliwa na takie książki, filmy, reportaże. Wiem jak okrutny jest człowiek, a raczej to COŚ, co jest w ciele człowieka. Walka dobra ze złem to nie SciFi, tylko nasza wspólna rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńJa się przełamałam, żeby sięgnąć po taki typ książki. Bardzo ją przeżywałam, ale chcę poznać takie historie, a nie tylko telewizyjne migawki. Chcę wiedzieć, co się czai w ludzkich skorupach.
UsuńZgadzam się z Tobą - ta bitwa toczy się codziennie wokół nas.