Autor: Gemma Malley Tytuł: Deklaracja Tytuł oryginału: The Declaration Wydawnictwo: Wilga Ilość stron: 311
Czasem to, co ma ratować świat, niszczy go jeszcze bardziej.
Czasem to, co początkowo uznajemy za cud, okazuje się
przekleństwem.
Czasem życie powinno dobiec końca.
W przyszłości ludzie dzielą się na dwie grupy – nadmiarów i
legalnych. To od przynależności do którejś z nich zależy to, jak będziesz żyć,
a nawet czy w ogóle będzie ci dane egzystować na świecie. Choroby nie stanowią już problemu – dzięki
Długowieczności ludziom niegroźny jest rak czy AIDS. Co więcej, nie starzeją
się. Nie starzeją się, więc nie umierają. Kusząca wizja, prawda? Jednak prędzej
czy później musiał nadejść krytyczny moment – na świecie zaczęło brakować
miejsca dla wszystkich ludzi. Stworzono więc Deklarację, która początkowo
pozwalała na posiadanie tylko jednego dziecka, a później uległa modyfikacji i
wszelkie potomstwo było zakazane. Jeśli w jakiejś rodzinie pojawiło się dziecko
– musiało zostać zlikwidowane. Pozostawała jeszcze jedna opcja – Rezygnacja.
Oddanie swojego życia za życie dziecka/zaprzestanie przyjmowania tabletek na
długowieczność.
Anna urodziła się jako nadmiar. Odebrano ją rodzicom i
umieszczono w zakładzie, gdzie była przygotowywana do służenia tym, którzy mieli prawo się urodzić. Tak długo
wpajano jej, że nie powinna istnieć, że jej życie to błąd, a rodzice zasługują
tylko na nienawiść po tym, jak popełnili Grzech, aż w to uwierzyła i pozwoliła
na zupełne podporządkowanie władzom. Dziewczyna robi wszystko, żeby stać się wartościowym zasobem i choć częściowo
zminimalizować szkodę, jaką były jej narodziny. W jej zachowaniu nie ma ani
odrobiny buntu przeciwko zasadom panującym w zakładzie… Do czasu, gdy pojawia
się Peter, który wie o Annie zdecydowanie więcej niż powinien. I burzy wszystko
to, co pracownicy zakładu starannie budowali w głowie i duszy Anny przez wiele
lat.
Lubię powieści przedstawiające świat w przyszłości. Są
przerażające przez ogrom cierpienia i bezduszności, ale i uświadamiające dzięki
pokazywaniu, do czego mogą doprowadzić ludzkie pragnienia, ambicje i pobudki.
W „Deklaracji” widzimy ludzi, którzy zażywają lek
zapewniający długowieczność, można by rzec nieśmiertelność (nie biorąc pod
uwagę ataków z bronią itd.). Wydawałoby się, że to spełnienia największych
marzeń – wszystkie choroby są uleczalne, a życie trwa i trwa. Jednak gdy prawie
nikt nie umiera, a wciąż rodzą się nowi mieszkańcy, dochodzi do przeludnienia.
A to prowadzi do eliminacji (cóż za eufemizm) lub wykorzystywania nadmiarów. Brutalne
zabieranie dzieci rodzicom, śmierć lub przetrzymywanie w zakładach. Piękny sen
o wiecznym życiu zmienił się w koszmar.
„Deklaracja” nieco mnie rozczarowała. Jest ciekawa wizja,
jest kilka momentów oczekiwania i zaskoczenia. Są wydarzenia nakłaniające do
refleksji nad światem i człowiekiem. Powieść czyta się dość przyjemnie, jednak
bohaterowie nie zaskarbili sobie mojej sympatii w jakiś szczególny sposób, a
ogół fabuły nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jakiego się spodziewałam. Mimo
to warto przeczytać tę książkę, chociażby ze względu na tak dramatyczną wizję
przyszłości i pokazanie, jak ogromny wpływ na światopogląd i całe życie ma
bycie kochanym i obdarzanie miłością innych.
|
niedziela, 15 czerwca 2014
Gemma Malley „Deklaracja”
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka dni temu zwiastun filmu, chyba opartego właśnie na tej książce. Gdzieś w Slowacji albo na Białorusi (?) żyła niewidoma kobieta, która przepowiadała przyszłość. Większosć jej wizji się sprawdziła. Przed śmiercią przepowiedziała, że tych, których uważamy za obcych, żyją od wieków wśród nas i niedługo się ujawnią. W 2-3 tysiące którymś ma wybuchnąć III ww, a potem ma zostać wynaleziony lek na raka, ludzie zmutują i staną się nieśmiertelni (gen długowieczności). Także takie książki nie są 100% wymysłem autora. Wielu opiera się na przepowiedzniach, legendach, przeróżnych historyjkach, snach.
Tak, czy siak, my tych czasów nie dożyjemy :D
Piękny cytat wyszczególniłaś, warto wziąć sobie te słowa do serca.
Pozdrawiam,
K.M.
Nie słyszałam o tym, by ta książka była ekranizowana.
OdpowiedzUsuńJest mnóstwo możliwych wizji świata w przyszłości - postęp elektroniki, maszyny, jakich nawet nie umiemy sobie wyobrazić; wymierająca kraina, podobna do tej na początku świata; lepsi i gorsi ludzie. To, co może się stać, jest przerażające.
Owszem, my nie. Nasi potomkowie już tak.
Cytat jest naprawdę bardzo dobry, prawdziwy i prosty (złożony) w swym przekazie.
To dla ich własnego dobra, lepiej by byli mądrzejsi niż nasze pokolenie.
Usuń