piątek, 3 października 2014

Podsumowanie września



Wrzesień - koniec wakacji, powrót do szkoły, szaruga za oknem, krótsze dni, chłód. Ale też przepięknie zabarwione liście, kasztany, słońce nieśmiało przebijające przez chmury i ogrzewające zmarznięte policzki, nieodłączny towarzysz w postaci kubka ciepłej zielonej herbaty.

Zaczęła się klasa maturalna i praktycznie każdy dzień wygląda identycznie - szkoła, dom, nauka, spanie, szkoła, dom, nauka, spanie [...]. Czasu na przyjemności jest niewiele, ale staram się zagospodarować dla siebie jak najwięcej wolnych chwil, bo funkcjonowanie oparte tylko na obowiązkach i siedzeniu z nosem w zeszytach na dłuższą metę jest niewykonalne. Albo inaczej - da się tak żyć egzystować, ale straci się cały zapas energii, radości, motywacji i spokoju. Jest ciężko i będzie jeszcze trudniej, ale trzeba to wszystko pogodzić i nie zapominać o tym, że najważniejsze jest nasze samopoczucie i zdrowie - jeśli o nie zadbamy, z wszystkim innym też damy radę. :)

We wrześniu przeczytałam 4 książki (w tym po raz drugi "Hopeless", która oczarowała mnie miesiąc temu i "Miasto kości", z którym zapoznałam się w gimnazjum), co daje około 1817 stron. No, przydałoby się jeszcze wspomnieć o "Weselu", ale przeczytałam tylko połowę, więc...




Colleen Hoover Hopeless recenzja tutaj
Cassandra Clare Miasto kości Kilka lat temu zachwycałam się tą książką i pochłaniałam kolejne części niczym książkoholik po odwyku. Teraz jednak przeczytałam ją bez większych emocji i podekscytowania.
J.A.Redmerski Na krawędzi zawsze - Kontynuacja Na krawędzi nigdy. Ciężko mi sprecyzować opinię na jej temat, ale była nieco słabsza niż pierwsza część (recenzja tutaj )
K.A.Tucker Dziesięć płytkich oddechów - Kolejna powieść z nurtu New Adult, którą przeczytałam. Zbiera wiele dobrych recenzji, jednak jak dla mnie nie wyróżniła się niczym szczególnym. Było sporo ciekawych momentów i dużo emocji, jednak nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia. Ot, taki średniak.

Pewnie ilość przeczytanych książek będzie maleć, ale mam nadzieję, że uda mi się przeczytać chociaż jedną w każdym miesiącu. Aktualnie na półce goszczą Niezapominajki, od dłuższego czasu wypatrywałam tej powieści i w końcu pojawiła się w bibliotece. Jaka będzie? Zobaczymy - oby jak najlepsza.

Trzymajcie się ciepło i z uśmiechami na twarzach. :)

Patrycja

10 komentarzy:

  1. Świetne zdjęcie nr 1. Okładki zeszytów są śliczne...
    A co do klasy maturalnej, to na szczęście mam jeszcze troszkę czasu. Ale już od pierwszej klasy zaczynają straszyć egzaminem :)

    Życzę powodzenia w realizacji planów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polowałam na zeszyty z biedronki, bo były piękne, ale niestety jak przyszłam, to już nie było tych, które chciałam.
      W gimnazjum straszą egzaminem gimnazjalnym, w liceum maturą. Zawsze coś znajdą ;)

      Dziękuję!

      Usuń
  2. Gratuluję. :) Rozumiem ten ból klasy maturalnej, już mam dosyć, a to w zasadzie dopiero początek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo. I boję się, jak mi pójdzie. Ale damy sobie radę, choć nie jest łatwo. :)

      Usuń
  3. Wszystkie z przeczytanych przez Ciebie książek , również czytałam . Muszę przyznać ,że bardzo mi się spodobały . A "Miasto kości " szczególnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Klasa maturalna... matko, kiedy to było :P niech moc będzie z Tobą w tym roku, dużo jej się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, pewnie nie aż tak znowu dawno temu ;) Haha. Dziękuję, mam nadzieję, że mi jej nie zabraknie ;)

      Usuń
  5. Matura? pisałam rok temu, na moim drugim blogu, jest nawet tekst o tym.
    Spodobało mi się u Ciebie i będę tutaj zaglądała :) Tymczasem zapraszam do siebie http://zksiazkanakolanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Już niedługo koniec października ;) Jeżeli chodzi o książki i moje czytanie, to zauważyłam, że każda książka, nawet ta nie przeczytana ma dla mnie jakąś osobistą wartość, przez co samo podejście do czytania dla mnie to jakiś rytuał. Książka musi swoje wyleżeć, gdy ją już czytam, to wybieram momenty, w których jestem w stanie poświęcić uwagę, skupienie tylko jej. Jakiś frankenstein książkowy się ze mnie zrobil :D

    Boisz się czytać książek pierwszych lepszych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, każdy kto czyta ma jakieś swoje książkowe rytuały/udziwnienia. ;)

      Masz na myśli to, czy nie lubię sięgnąć bo jakąś książkę, o której wcześniej nie słyszałam? Nie mam z tym problemu, jeśli zainteresuje mnie opis na okładce, zajrzę do środka i przeczytam kilka zdań - wezmę ją, najwyżej mi się nie spodoba i po kilku rozdziałach ją odłożę. :)

      Usuń