wtorek, 17 marca 2015

Colleen Hoover „Losing Hope”


Autor: Colleen Hoover
Tytuł: Losing Hope
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 355
 
 
 
Jedna sytuacja w oczach różnych osób może wyglądać zupełnie inaczej. Będą jej towarzyszyć inne emocje, myśli i wrażenia. W zakątkach głów będą pojawiać się inne obrazy, bo do aktualnego momentu dojdą wspomnienia i nagromadzone uczucia. W tej samej minucie dwie osoby mogą przeżywać to samo, ale w kompletnie inny* sposób.

Gdyby obrócić „Hopeless” o 180 stopni i pokazać punkt widzenia Holdera… Otrzymamy „Losing Hope” i poznamy tę samą historię, jednak zabarwioną nowymi sekretami, wydarzeniami i dodatkowym cierpieniem. I znowu nasze serca zostaną wykręcone na wszystkie strony.

 
 


„Hopeless” skupiało się na związku Holdera i Sky, ale też w bardzo dużej części na samej Sky i odkrywaniu tajemnic, które zostały głęboko zakopane, ale każdego dnia rzucały cień na jej życie. „Losing Hope” przedstawia zupełnie nową perspektywę. Holder stale myśli o przeszłości, jest jej więźniem i poddanym, a jego uwaga jest w większości poświęcona nie Sky, lecz… Les. To ona jest spoiwem, które łączy wszystkie wydarzenia i wyjaśnia zachowania Deana. Jest jak duch, który stale stoi u jego boku. Wątki, które w „Hopeless” były zaledwie muśnięte i zasłonięte woalem tajemnicy, tutaj stoją na środku sceny i przyciągają uwagę widza, by później wbić mu sztylet prosto w serce i jeszcze przekręcić go kilka razy.

 
 


Nie chcę zbyt wiele mówić o fabule, gdyż łatwo byłoby coś wyjawić, a nie chciałabym zabierać komuś elementu zaskoczenia i emocji towarzyszących przewracaniu kolejnych stron. Na pewno jest tu wiele powtórzonych sytuacji, bo otrzymujemy te same wydarzenia co w „Hopeless” , tyle że zakropione emocjami i myślami Holdera. Jednak tym razem pani Hoover skupiła się na tym, jakie życie wiódł Dean, zanim zaczął spotykać się ze Sky, i jak wyglądały jego relacje z Les. Historia, jaką tka Holder, jego listy pisane do siostry – to coś zupełnie nowego i wywołującego łzy . Obraz psychologiczny chłopaka dzięki tej książce ułożył się w całość, brakujące fragmenty wskoczyły na swoje miejsce, ujawniając rany, które goiły się przez wiele lat, sekrety, które wypalały dziury w sercu i wspaniałe czyny, do których był zdolny, aby zapewnić bliskim bezpieczeństwo. Holder nie jest idealnym chłopakiem. Czasem dziwnie się zachowuje i nie potrafi nad sobą zapanować. Ale czy jest hopeless? Czy ktoś, kto walczy o szczęście osób, na których mu zależy, pomaga innym dźwigać ich cierpienie, choć sam ugina się od ciężaru własnego, może taki być? Tatuaż Deana dzięki „Losing Hope” nabiera jeszcze wyraźniejszego znaczenia. A Holder? Odkrywa fakty, które zmieniają jego życie. I wzrusza swoją ogromną miłością do Les i Sky.

 

Jeśli „Hopeless” sprawiła, że coś drgnęło w waszych sercach, „Losing hope” zrobi to ponownie i pokaże wam, jak zaskakujące jest życie i jak silna potrafi być miłość – nie tylko ta między partnerami, ale w szczególności ta do rodziny. A na końcu będziecie mogli podejrzeć, co słychać u Sky i Holdera po wydarzeniach kończących „pierwszą część”. Czujecie się skuszeni? ;)

 

 

*Dużo tego, prawda? Celowo użyłam tych powtórzeń, żeby podkreślić, jak z pozoru ta sama historia może się różnić, jeśli przedstawi się ją z punktu widzenia innej osoby. ;)

2 komentarze:

  1. Jakoś nie do końca mogę się przekonać do tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałaś i Ci się nie spodobała czy nie zachęca Cię jej tematyka? Szczerze mówiąc, przed sięgnięciem po "Hopeless" obawiałam się, że będzie to mdła historyjka o nastolatkach, a książka trafia do grona ulubionych. Niezmiernie mnie poruszyła. :)

      Usuń